ŚWIADECTWA UZDRAWIANIA

Mam na swoim koncie szereg udokumentowanych uzdrowień, to parę przykładów:

  • Relacja z uzdrowienia Pani Zofii (wersja audio wypowiedzi dostępna na moim kanale na You Tube Andrzej Kowalczyk – PRANAHANA):  Mam na imię Zofia. Kilka miesięcy temu nagle się źle poczułam. Miałam problem z mówieniem i poruszaniem się. Zrozumiałam, że dzieje się ze mną coś niedobrego. Pomyślałam, że to może być udar. Ponieważ mieszkam sama, moja pierwsza myśl, w tym całym przerażeniu, była, żeby wezwać pogotowie. Jednak, gdy trochę ochłonęłam przypomniałam sobie o Panu Andrzeju – uzdrowicielu, którego znam kilka lat i który nie raz ratował mnie z różnych opresji, i mojego pieska również. Pan Andrzej natychmiast zareagował na mój sygnał i był do mojej dyspozycji od rana do nocy. Rozmawialiśmy telefonicznie a także przyjechał do mnie, za co jestem mu ogromnie wdzięczna. W czasie rozmów przekazywał mi uzdrawiającą energię i poczułam, że już sama obecność Pana Andrzeja ma uzdrawiające działanie. Mój stan psychiczny bardzo się poprawiał z każdą chwilą, a szczególnie po osobistym spotkaniu. Powróciła normalna mowa. Czułam się silniejsza fizycznie a także psychicznie. Dodam tylko, że przez ten trudny dla mnie czas byłam w domu sama i nie korzystałam z żadnej innej pomocy, ku zdumieniu a może i przerażeniu mojej rodziny. Aktualnie około dwa miesiące po udarze – nie ma po nim śladu. Sporadycznie i delikatnie trochę się jeszcze zacinam przy mówieniu. Mój stan psychiczny jest znakomity. Niezwykła pomoc i oddanie i energia Pana Andrzeja, którą mogę a nawet trzeba wręcz nazwać nieziemska, działa nie tylko na dolegliwości ciała fizycznego a także, przy okazji terapii, uleczonych zostało dużo moich trudnych życiowych przeżyć. Moje uzdrawianie przebiegało na bardzo głębokich poziomach. Trudno to nazwać słowami. Panie Andrzeju, z całego serca dziękuję i jestem ogromnie wdzięczna. Pańska miłość, oddanie jest bezcenna i godna polecenia. Z wyrazami szacunku.
  • Relacja Pana Adama – część   1 – O Panu Andrzeju usłyszałem już dosyć dawno temu, jednak dopiero gdy sam podupadłem na zdrowiu i pojawiły mi się sporej wielkości guzy na szyi i klatce piersiowej, potrzebowałem jego wsparcia. Lekarze od razu chcieli mnie kroić i wysyłać na chemioterapię, na co w życiu bym się nie dał namówić, więc postanowiłem skontaktować się z Panem Andrzejem. Na początku ciężko było mi przetworzyć wszystkie informacje, które mi przedstawiał, były one dla mnie dosyć chaotyczne, ale jako naukowiec  testowałem na sobie różne sytuacje i jak one wpływają na moje samopoczucie. Dosyć szybko zweryfikowałem, że wszystko, o czym rozmawialiśmy łączy się w logiczną całość, i  faktycznie dbanie o siebie w odpowiedni sposób, a także unikanie osób i sytuacji powodujących negatywne uczucia, pozwala prawidłowo funkcjonować organizmowi i uzdrawiać się samemu. Z drugiej strony, każda sytuacja, gdy nie stosowałem zaleceń Pana Andrzeja powodowała duży spadek nastroju i energii. Oprócz przedstawienia mi odpowiednich zaleceń i bardzo ciekawych opowieści na temat świata i życia, Pan Andrzej przekazywał mi też energię, która wspomagała leczenie. W tej chwili jeszcze daleka droga przede mną do pełni zdrowia, ale całkowicie pozbyłem się strachu, o który bardzo łatwo przy guzie na klatce piersiowej o takiej wielkości jak grejpfrut, mam dobre samopoczucie i widzę jak organizm stopniowo uzdrawia się i wraca do zdrowia. Dzięki temu zamiast spędzić pół roku w szpitalu i prawdopodobnie całkowicie stracić zdrowie, normalnie pracuję, żyję i funkcjonuję. Polecam serdecznie  Pana Andrzeja każdemu niezależnie od problemu, potrafi znaleźć rozwiązania nie tylko związane ze zdrowiem, ale też doradzić w różnych sytuacjach życiowych – uzdrawia nie tylko ciało, ale przede wszystkim duszę.
  • Relacja Pana Adama – część 2 – Kontynuując leczenie na własną rękę pewne wydarzenia doprowadziły do znacznego pogorszenia się mojego stanu zdrowia i znalazłem się w sytuacji, gdzie przejście kilku kroków było dla mnie ogromnym wysiłkiem. Tutaj znów na ratunek przybył Pan Andrzej. Kilka sesji zdalnych postawiło mnie na nogi i pozwoliło wrócić do życia. W kolejnych tygodniach miałem też możliwość spotkania Pana Andrzeja „na żywo”, i odbycia wielu sesji na przestrzeni kilku dni. W czasie tych spotkań Pan Andrzej przekazał mi ogromną ilość energii i wyraźnie czułem, jak organizm odblokowuje się i następują w nim zmiany. Widziałem jak Pan Andrzej doprowadza się do stanu totalnego wyczerpania i jestem mu ogromnie wdzięczny za tak ogromne poświęcenie. W kolejnym dniu, po tych regularnych spotkaniach, jeden z moich guzów otworzył się i oczyścił, co było bardzo mocnym wydarzeniem, ale również ogromnie pozytywnym, pokazującym mi natychmiastowe efekty kontaktu z Panem Andrzejem. Obecnie jesteśmy w stałym kontakcie, mój organizm jest w coraz lepszej kondycji i czuję, że szykuje się do oczyszczenia kolejnych guzów, a Pan Andrzej monitoruje mój stan zdrowia i doradza mi jak żyć, co robić i czego unikać, żeby moja energia stale rosła i zachodził proces uzdrawiania. Kolejny raz polecam z całego serca Pana Andrzeja! 
  • Zdjęcie pokazuje stan przed terapią:
  • i te dwa zdjęcia w trakcie:

  • Krystyna z Krakowa – Moje problemy ze zdrowiem z powodu duchów zaczęły się kilka lat temu w wieku  45 lat. Pierwszą oznaką był spadek wagi. Z natury jestem szczupłą osoba, więc utrata na wadze bardzo mnie osłabiła. Ciągłe zmęczenie. Dzień i noc ataki energetyczne ze strony duchów. Szczególnie dokuczliwe nocą. Rano ze zmęczenia nie byłam w stanie wstać z łózka. Nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Moja głowa była ciągle ciężka, tak  jakby coś w niej było i uciskało mnie wewnątrz. Ciągle silne szumy w uszach oraz piski i dzwonienie. Z czasem słyszałam dziwne dudnienie koło siebie. Po paru miesiącach nie byłam w stanie nic zrobić bez pomocy innej osoby. Zaczęłam widzieć duchy, a one próbowały przejąć moje ciało. W międzyczasie zmarł mój brat. Wtedy znowu było jeszcze więcej duchów koło mnie. Żyłam w ciągłym lęku, nie mogłam spać. Ataki były w dzień i w nocy. Coraz większe bóle ciała. Byłam tak obolała, że moja piżama stała się ciężarem dla ciała.Brak apetytu. Myśli samobójcze z powodu strasznego bólu, jakiego doznawałam ze strony duchów. Byłam świadoma, czując, odbierając obecność duchów w moim ciele. Było to jak paraliżowanie mojego ciała. Przejmowanie poszczególnych organów, dłoni, rąk i nóg. Tego nie można opisać. To było straszne doświadczenie.
    W tej chwili dzięki pomocy pana Andrzeja, wróciłam do  sił witalnych.  Mogę wykonywać samodzielnie wszystkie prace, czynności dnia codziennego. Nie mam praktycznie żadnego bólu w ciele. Nie ma oczywiście żadnych ataków energetycznych. Są próby takich ataków. Ale dzięki wskazówkom pana Andrzeja, wiem jak mam reagować, co robić. Dziękuję panu Andrzejowi, który uratował mi zycie.
    Chce dodać, że zanim trafiłam na pana Andrzeja, szukałam pomocy u innych oferujących swoją pomoc w internecie. Były to kontakty osobiste z różnymi osobami, nawet zwróciłam się w rozpaczy do księdza katolickiego, egzorcysty. Ich tzw. pomoc jeszcze bardziej pogorszyła mój stan zdrowia. Myślę, że oferujący tego rodzaju pomoc, nie mają pojęcia o żywych, a cóż dopiero o zmarłych.
    Panu Andrzejowi bardzo dziękuję za wszystko. Pan Andrzej zna się na tym, co robi i wie jak efektywnie pomóc. Jego pomoc polecam wszystkim, którzy szukają ratunku dla siebie.Gdyby nie pomoc pana Andrzeja, to aż boję się pomyśleć, co byłoby dalej ze mną.

 

  • Klientka z Australii – gdy ta Pani zgłosiła się do mnie, jej stan zdrowia był krytyczny. Terapia przebiegała na odległość poprzez Skype. Po 10 sesjach tomografia potwierdziła wycofanie się raka płuc.
  • 14 miesięczne dziecko urodziło się z wadą rozwojową układu pokarmowego i przed kontaktem ze mną  przeszło wiele operacji. Rodzina skontaktowała się ze mną, gdy dziecko było w szpitalu. Sytuacja była dramatyczna: niedługo po operacji układu pokarmowego wdała się infekcja bakteryjna i konieczne było przeprowadzenie  kolejnego zabiegu operacyjnego. Kilka godzin po tym zabiegu, gdy dziecko  było w stanie śpiączki farmakologicznej przeprowadziłem sesję uzdrawiającą na odległość ( około 2 tys. km). Następnego dnia po sesji dziecko zostało odłączone od aparatury, wstało, miało apetyt, a nawet biegało. Tydzień później dziewczyna wyszła ze szpitala w dobrym humorze.
  • Pan ze Śląska 70 lat – Zabieg dotyczył kamienia w pęcherzyku żółciowym o średnicy 4 cm. Klient odczuwał ból i miał wyznaczony termin operacji usunięcia pęcherzyka. Pan ten był już po wielu operacjach związanych z innymi dolegliwościami, gdy zgłosił się do mnie chcąc uniknąć kolejnego zabiegu. Następnego dnia po sesji uzdrawiającej USG wykazało, że kamień uległ rozkruszeniu na drobne kamyczki i lekarz stwierdził, że w tych okolicznościach nie ma konieczności operacji. Klient, gdy to usłyszał, powiedział: „Teraz już wierzę w bioenergoterapię ”.
  • Nauczycielka w wieku około 40 lat – w trakcie zabawy z dziećmi w szkole skręciła nogę, opuchlizna w kostce i kolanie uniemożliwiała chodzenie, pojawiło się ryzyko zakrzepicy. Po jednej sesji, po kilku godzinach: zeszła opuchlizna, ustąpił  ból i możliwe stało się chodzenie bez kuli, nie wystąpiła zakrzepica, dolegliwości nie powróciły.
  • Kobieta lat 30 – od lat chorująca na cukrzycę; średni poziom cukru 240 – 300 mg/dl. Pomiar poziomu cukru pół godziny po sesji uzdrawiającej  80 mg/dl i taki średni poziom utrzymuje się nadal.
  • Pan po osiemdziesiątce – po kilku operacjach, sztucznie odżywiany, leżący w łóżku od kilku tygodni. Po pierwszej sesji stanowczo zażądał jedzenia i picia, po jedzeniu poprosił o okulary i książkę do czytania. Następna sesja odbyła się po kilkunastu dniach.  Po tej sesji ten pan, po 5 tygodniach przykucia do łóżka, wstał samodzielnie  i spacerował. Zostało to udokumentowane w postaci zdjęć i video przez rodzinę.  Powiedział: „To są czary pana Andrzeja”.
  • Mężczyzna 72 lata – (w skrócie jego historia choroby : rok 2012 – z powodu zmian nowotworowych usunięto żołądek i śledzionę, ogon trzustki. Rok 2015 – pobyt w szpitalu, stwierdzono przerzuty, konieczna transfuzja krwi z powodu anemii. W 2019 roku
    zdiagnozowano zmiany na kolejnych organach (wątrobie, nadnerczach i płucach, rak prostaty), mężczyzna ma też usuniętą tarczycę, pobyt w szpitalu w październiku, stosowane plastry przeciwbólowe – źle tolerowane, duży spadek wagi.) Rodzina tego mężczyzny skontaktowała się ze mną telefonicznie z prośbą o pomoc, gdy lekarze nie dawali mu już szans na przeżycie i uważali, że w
    każdej chwili może umrzeć. Mężczyzna był nieprzytomny i rodzina nie mogła się z nim pożegnać. Pojechałem do szpitala. Mężczyzna przebywał na oddziale opieki paliatywnej, otrzymywał kroplówki. W trakcie wykonywanej terapii pranicznej mężczyzna otworzył oczy, a jego zimne ciało rozgrzało się. Po pierwszej terapii mężczyzna długo i spokojnie spał, po czym w nocy wstał. Następnego dnia jego partnerka wystraszyła się, gdy zadzwonił telefon ze szpitala, ale ku jej zaskoczeniu pielęgniarka
    poprosiła, w imieniu pacjenta, o przyniesienie do szpitala m.in. banana, coli i ciastka z kremem.Kolejna terapia odbyła się poprzez telefon i po niej mężczyzna zaczął spacerować. Przed rozpoczęciem trzeciej sesji mężczyzna uskarżał się na zimno i niesprawne ręce wraz z dłońmi ( nie mógł samodzielnie jeść). Godzinę po tej sesji nagrano film, na którym widać, że mężczyzna pełen energii samodzielnie je, trzymając w jednej ręce talerz, a w drugiej widelec.
    Tydzień po pierwszej terapii: mężczyzna siedział w łóżku, pracował na komputerze, jadł samodzielnie z apetytem, zmniejszyły się dolegliwości bólowe, wygoiły się rany na skórze, a ponadto skóra się wygładziła. Stan zdrowia klienta poprawił się tak znacząco, że ósmego dnia po moim pierwszym kontakcie z klientem, po 30 latach wspólnego życia ten Pan wziął ślub ze swoją partnerką życiową. Ceremonia odbyła się w szpitalu.
  • Dziecko siedmiomiesięczne cierpiące na rzadką mutację genetyczną. Od 2 doby życia dziecko miało poważne napady padaczkowe, łącznie z niewydolnością oddechową wymagającą zaintubowania. Przed sesją dziewczynka leżała cicho i nieruchomo, miała przymknięte oczy. W trakcie sesji uzdrawiania pranicznego bardzo się ożywiła i dużo się śmiała. Po dwóch godzinach zasnęła i długo spała. Kilka dni po sesji rodzice informowali, że dziecko zaczęło wydawać z siebie dźwięki, zrobiło się bardziej ruchliwe, całe ciało porusza się sprawniej niż przed zabiegiem.Wg informacji uzyskanych po kilku tygodniach od sesji, pozytywne symptomy się utrzymują: większa sprawność fizyczna dziecka i lepszy kontakt.
  • Mężczyzna w wieku około 60 lat – z powodu cukrzycy groziła mu amputacja nogi, po dwóch sesjach ze mną nastąpiła poprawa i amputacja nie była już konieczna.
  • Kajtek – piesek sześcioletni – od wielu tygodni poddawany leczeniu z powodu podejrzenia boreliozy, anaplazmy, babeszjozy. Właścicielka zwróciła się do mnie o pomoc, gdy wydawało się, że pies już nie przeżyje. Miał zapalenie okrężnicy, trzustki, żołądka, wysoką gorączkę, wymiotował, od tygodnia nie jadł, leżał nieruchomo i pomimo otrzymywanej kroplówki był odwodniony. Sesja odbywała się poprzez Whatsappa. Widząc pieska przez kamerę zeskanowałem jego ciało, które było już prawie pozbawione energii. W trakcie sesji, gdy przekazywałem energię, piesek, podniósł się lekko, przekręcił się a następnie wstał, jakby był zdrowy. Delikatnie, samodzielnie zszedł ze schodów z pierwszego piętra przed dom. Prosiłem o przesyłanie zdjęć pieska, co parę godzin i przekazywałem energię kilkukrotnie, gdy widziałem, że jest taka potrzeba. W kolejnym dniu Kajtek biegał już truchcikiem, z podniesionym ogonkiem. Następowała stopniowa, zauważalna poprawa, rzadsze ulewania. Dwa dni po pierwszej sesji właścicielka zgłosiła się z Kajtkiem do weterynarza na wyjęcie wenflonu. Lekarz nie wierzył własnym oczom, gdy zobaczył, że piesek sam wchodzi do gabinetu. W przypadku Kajtka dla poprawy jego zdrowia potrzebnych było kilka sesji z uwagi na jego bardzo zły stan na początku mojej terapii.
  • Młody Mężczyzna ( 38 lat) po pobycie w szpitalu psychiatrycznym, z zaburzeniami osobowości; bał się ludzi, nie wychodził z domu, widział duchy. Po kilku sesjach przeprowadzonych przez telefon nastąpiła istotna zmiana, ocknął się z apatii, zaczął sprzątać mieszkanie, wychodzić z domu. Trzy miesiące po rozpoczęciu terapii wrócił do pracy zawodowej. Jak sam mówi: odzyskał radość życia.
  • Mama Dziewczynki z Włoch zwróciła się do mnie o pomoc po wielu pobytach córki w szpitalach. W w swoim dwuipółletnim życiu dziewczynka więcej czasu spędziła w szpitalach niż poza nimi. Dziewczynka cierpiąca na mukowiscydozę była wychudzona, bez apetytu, osowiała, męczył ją kaszel. Z każdą moją sesją jej stan się poprawiał. W ciągu kilku miesięcy odzyskała apetyt i przybrała na wadze. Jest radosna, kaszle sporadycznie.
  • Nazywam się Kazimierz D. Cieszę się, że spotkałem Pana Andrzeja na swojej drodze. Znalazłem go poprzez stronę internetową. Gdy trafiłem do Pana Andrzeja poruszałem się o kuli z powodu bólu kręgosłupa i uszkodzenia kolana. Problem z lędźwiowym odcinkiem kręgosłupa ciągnął się od 2017 roku. Potem pojawiło się osłabienie mięśni prawej nogi. W lutym 2021 roku doszło uszkodzenie prawego kolana.Po pierwszym spotkaniu z Panem Andrzejem polepszył się mój stan psychiczny.  Uspokoiłem się.  Zmniejszył się ból pleców. Po drugiej sesji odłożyłem kule, z których korzystałem od dłuższego czasu. Prawe kolano na tyle się wzmocniło, że, po raz pierwszy od dawna, byłem w stanie samodzielnie wejść po schodach. Po kolejnej – trzeciej sesji znacznie zmniejszyło się odczucie bólu w dolnej części kręgosłupa i nastąpiła lepsza poprawa w prawej nodze. Teraz chodzę już prawie normalnie. Cieszę się z tego, co już nastąpiło i będę kontynuował terapię u Pana Andrzeja Kowalczyka.
  • Pani Anna: Chciałabym podzielić się z Państwem moimi i mojej Mamy spostrzeżeniami, i odczuciami po kilku sesjach z Panem Andrzejem. Otóż moja Mama choruje na nowotwór jelita grubego z przerzutami do wątroby i przez niespełna półtora roku była leczona chemią do momentu kiedy płytki krwi spadły do tak niskiego poziomu, że nawet sterydy nie pomogły i w związku z czym onkolog zaprzestał dalszego leczenia. Niestety organizm Mamy został tak osłabiony, że wkrótce nabawiła się dwóch poważnych infekcji bakteryjnych, które trzeba było leczyć w szpitalu antybiotykami, lekami przeciwbólowymi i sterydami. Te dwa epizody zakażenia bakteryjnego spowodowały jeszcze większe osłabienie organizmu i tym razem nie chciałam zwlekać z czasem i zwróciłam się o pomoc do Pana Andrzeja, którego znałam z You Tube. Moja podświadomość podpowiadała mi wtedy, że gdzie lekarz nie może tam Pan Andrzej pomoże i tak się rzeczywiście stało. Już na drugi dzień po moim mailu Mama była umówiona na pierwszą sesje tzw. skanowanie. Diagnoza pana Andrzeja była w 100% trafna. Zaznaczył wszystkie osłabione miejsca i dolegliwości mamy. Już po kilku godzinach od pierwszej sesji, która odbyła się na WhatsAppie Mama czuła się lepiej i pojawił się błysk w jej oczach. Dolegliwości bólowe kręgosłupa ustąpiły i to ustąpiły na tyle, że już następnego dnia Mama zmniejszyła dawkę leku o połowę a od kilku dni nie bierze żadnych tabletek przeciw bólowych. Mija już mniej więcej miesiąc odkąd Mama ma terapię z Panem Andrzejem i od tego momentu jej ogólny stan zdrowia ustabilizował się poprawił się jej apetyt i wróciły siły witalne. Po każdej sesji moja Mama jest naładowana pozytywną energią i chęcią do życia. Ma to również wpływ na samopoczucie nas wszystkich, gdyż jesteśmy o wiele spokojniejsi. Minęło też już 5 miesięcy odkąd Mama miała ostatnią chemię i w związku z tym prawie dwa tygodnie temu miała robione wyniki kontrolne krwi i okazało się, że te wyniki się poprawiły i poprawiły się na tyle, że onkolog zaproponował mojej Mamie kolejną sesję chemii. Tym razem Mama odmówiła. Przypuszczam, że po prostu stała się bardziej świadomą pacjentką. Chciałam zaznaczyć, że Pan Andrzej jest bardzo doświadczonym terapeutą, jest osobą bardzo mądrą, ma ogromną wiedzę. Podchodzi do klienta w sposób bardzo profesjonalny i rzetelny. Zawsze służy odpowiednimi radami życiowymi i dietetycznymi, i zwraca uwagę na każdy aspekt zarówno ciała, jak i życia. Panie Andrzeju w imieniu mojej Mamy i naszej całej  rodziny dziękuję za to, że jest Pan częścią naszego życia.  Pozdrawiam serdecznie Anna.

Wypowiedzi Pani Anny i innych  moich klientów lub członków ich rodzin można wysłuchać  na moim kanale na You Tube Andrzej Kowalczyk PRANAHANA

Inne liczne przypadki, w których zanotowano zdecydowaną poprawę lub całkowite wycofanie dolegliwości:

  • depresja u klientów w różnym wieku ( dzieci, nastolatki, dorośli)
  • rak piersi – w ciągu ostatnich kilku miesięcy trzy przypadki uzdrowienia potwierdzone wynikami badań
  • problemy z kolanami – głównie sportowe urazy
  • problemy z jelitami
  • bóle kręgosłupa, głowy
  • zanik dziąseł i wypadanie zębów
  • uzdrawianie psów, kotów
  • choroby autoimmunologiczne.

 

Brak możliwości komentowania.